niedziela, 28 grudnia 2014

NIEDZIELA ŚWIĘTEJ RODZINY

SW. RODZINA wg ikony Kiko Arguello;
deska lipowa 30x25, lewkas, tempera żółtkowa, złoto 23i3/4K, olifa




IKONA ŚwiętEJ RodzinY z Nazaretu


„Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania.  Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.  Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.” (Łk 2: 41-52)


Krótka historia i charakterystyka ikony
Oryginał ikony został namalowany przez Kiko Argüello na Papieską Radę do Spraw Rodziny z okazji II Światowego Spotkania Rodzin, która odbyła się w Rio de Janeiro w 1997 roku, została podarowana dla papieża Jana Pawła II, a od tego czasu ikona patronuje Światowym Dniom Rodziny.
Oryginalny obraz namalowany jest na dębowej desce w technice olejnej (120x100cm). Tło, nimby i asystki są pozłocone, odnoszą się do niebiańskiego światła, które przemienia świat. W ikonie dominuje czerwień ochry, która symbolizuje boskość.
Interpretacja biblijne i teologiczne
Ikona ta jest bogata w treści biblijnej i teologicznej, zachęca do medytacji nad tajemnicą Świętej Rodziny, zbawczej misji Chrystusa i rodziny chrześcijańskiej.
Ikona ukazuje biblijny moment Historii zbawienia - powrót Świętej Rodziny do Nazaretu z Jerozolimy, po tym jak Chrystus został znaleziony w świątyni.
Jezus bierze krzyż już jako nastolatek, krzyż jest też królewskim berłem, jako podwójny symbol męki, że jest Królem, który będzie cierpieć.
Święty Józef, z twarzą Sługi Jahwe (Iz 53) inspirowane Obliczem z Całunu, Oblicze ojca i protektora "Syna umiłowanego" (Mk 1, 11).
Chociaż rzadko spotykamy św Józefa niosącego Jezusa na ramionach, można wymienić mozaikę z XII wieku w klasztorze Chora (Istambuł). Temat został podjęty też przez współczesnych autorów takich jak William Dobson (1817-1878): w jednym z jego obrazów Święty Józef bierze Jezusa na ramiona podczas powrotu do Nazaretu po spotkaniu z uczonymi w piśmie w świątyni jerozolimskiej (Tate Gallery Londyn).
Kompozycja - Józef niosący na ramionach Agnus Dei, Baranka Bożego, który gładzi grzech świata (J 1, 25-37) pojawia się w ikonografii na wzór „moschoforos” i występuje też w innych kanonicznych przedstawieniach, jak na przykład ikona Dobrego Pasterza, ikona Świętego Krzysztofa i, ostatnio, obrazów Madonny Boskiej Pasterki.
Dziewica Maryja jest przedstawiona jako Boża Rodzicielka. Na ikonie podaje Chrystusowi zwój, na którym widnieje napis w języku greckim, fragment z proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, bym głosił dobrą nowinę ubogim” (por Iz 61: 1), słowa, które Jezus przeczytał w synagodze w Nazarecie, aby rozpocząć swoją publiczną działalność jako Mesjasz i Zbawiciel (Łk 4: 18.21).
W niektórych ikonach tradycji bizantyjskiej Maryja podaje Jezusowi zwój z tekstem mesjańskiego proroctwa Izajasza. Gest NMP dającej „Słowo”, można znaleźć w wielu ikonach prawosławnych np "Kykkotissa". Nazwa pochodzi od klasztoru Kikko na Cyprze, gdzie Dziewica trzyma Jezusa na ręku i podaje Mu Księgę Izajasza. Ikona "Kikkotissa" jest w wielu innych miejscach np Klasztor Świętej Katarzyny na Synaju. Temat podjął wielki rosyjski malarz Szymon Uszakow (XVI wiek) namalował piękną ikonę Kikkotissa zachowaną w galerii Trietjakowskiej w Moskwie.
Rodzina jest w centrum Bożego planu
Kiedy Jezus miał dwanaście lat, udał się z Józefem i Maryją, i krewnymi, aby świętować Paschę w świątyni w Jerozolimie. Był poza zasięgiem ich wzroku i znalazł się po trzech dniach poszukiwań, gdy prowadził dialog z uczonymi w Piśmie, "i wszyscy, którzy go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami" (Łk 2, 47). Chociaż niepokoi tym swoich rodziców, Jezus objawia swoje boskie synostwo: "nie wiecie, że muszę być w domu mego Ojca?" (Łk 2, 49), i chociaż nie rozumieją wiedzą, że musi się przygotować go do zbawczej misji. Ewangelia mówi, że Maryja i Józef "wypełnili wszystko według prawa Pańskiego [i] Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim " (Łk 2, 40).
Tylko dorośli mogą wykonywać swoją misję i Bóg objawia, że historyczne miejsce, gdzie Syn Boży staje się dorosły jest Rodzina z Nazaretu. Nawet sam Bóg, który stał się ciałem w Jezusie Chrystusie, rezygnuje z „siebie” aby w rodzinie "wzrastać w mądrości, w latach i w łasce". „Rodzina jest więc fundamentalne znaczenie w Bożym planie: rodzina stanowi kolebkę i najskuteczniejsze narzędzie humanizacji i personalizacji społeczeństwa: współpracuje w pełni i w sposób sobie tylko właściwy w budowaniu świata, czyniąc życie naprawdę ludzkim, zwłaszcza przez to, że strzeże, zachowuje i przekazuje cnoty oraz „wartości”. (Familiaris consortio, 43)
Fakt, że młody Jezus jest niesiony na ramionach Józefa wskazuje na znaczenie ojca w rodzinie, który ma kluczowe znaczenie w przygotowaniu młodzieży do dorosłości: „miejsce i zadanie ojca w rodzinie i dla rodziny mają wagę jedyną i niezastąpioną. Jak uczy doświadczenie, nieobecność ojca powoduje zachwianie równowagi psychicznej i moralnej oraz znaczne trudności w stosunkach rodzinnych, podobnie jak, w okolicznościach przeciwnych, przytłaczająca obecność ojca, zwłaszcza tam, gdzie występuje już zjawisko tzw. „machizmu”, czyli nadużywanie przewagi uprawnień męskich, które upokarzają kobietę i nie pozwalają na rozwój zdrowych stosunków rodzinnych. (Familiaris consortio, 25)
Sakrament małżeństwa: jarzmo, które czyni wolnym
Inny wariant interpretacji ikony pozwala dostrzec, że Chrystus na ikonie jest jako symbol  małżeńskiego jarzma dla Świętej Rodziny i zarazem każdej rodziny chrześcijańskiej. Chrystus jest więzią jedności sakramentu małżeństwa i małżonków. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.  Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie». (Mt 11, 28-30). Obecność Chrystusa uwalnia człowieka z jego egoizmu i uzdalnia do innej miłości, miłości w wymiarze krzyża, przez tego samego Ducha Chrystusowego, gdzie  mąż kocha swoją żonę jak Chrystus umiłowali Kościół (Ef 5, 25-29). Tak więc małżonkowie mogą żyć w komunii, wprowadzić na stałe w życie miłość wroga. Mogą żyć w komunii, zjednoczeni przez łaskę wiecznej więzi, która wynosi do świętości naturalne więzy miłości. Małżonkowie są w pełnym tego słowa znaczeniu zaprzęgnięci razem do tego  samego jarzma. Jak dobrze wiadomo, jarzmo to drewniany przyrząd, w którym para mułów lub wołów jest zjednoczona, i którą nakłada się i mocuje aby zwierzęta mogły pracować wspólnie. Termin pochodzi od łacińskiego iugum, które z kolei wywodzi się z indoeuropejskiego pierwiastka w sanskrycie Yug "unii".
Dwa woły sprzężone do wspólnej pracy, zjednoczone we wspólnym jarzmie, zwiemy w skrócie „jarzmem”. Termin wywodzi się od tego ostatniego słowa stosuje się również, do innych współpracujących zwierząt lub nawet osób. Od tego słowa wywodzi się też nazwa tkaniny, która w niektórych regionach Hiszpanii, nakładana jest na barki pana młodego i na głowę panny młodej podczas w niektórych części Mszy Świętej.
Obecność Chrystusa sprawia, że ​​cud małżeństwa jest możliwy, choć znak ten jest teraz znienawidzony przez wielu, ponieważ wierzą, że miłość ma datę ważności. Oto nowe wyzwanie dla rodziny chrześcijańskiej: pokazać, że Chrystus zmartwychwstały jednoczy małżeństwo, które otrzymuje nowe wino pośród trudów i zmagań życia i może nadal trwać, razem iść drogą radości, prób, świętość, którą jest Sakrament małżeństwa.
Most między Wschodem a Zachodem
Język artystyczny tej ikony posiada zachodnie elementy stylistyczne mieszane z formami bizantyjskimi, także i to wyraża tęsknotę do jedności między Kościołem katolickim i zgodnie z życzeniem papieża Benedykta XVI i jego poprzednik Jan Paweł II z Kościołem Wschodnim. W rzeczywistości, twarz Św. Józefa pokazuje w sposób znaczący ambiwalencję w tym zakresie. Może to stanowić Oblicze wizerunku Całunu Turyńskiego. Ale może to również oznaczać oblicze Św. Charbela Makhlouf (1828-1898), maronitę, świętego kanonizowanego w dniu 5 grudnia 1965 roku przez papieża Pawła VI na zakończenie Soboru Watykańskiego II, który jest patronem jedności chrześcijan.
Droga Neokatechumenalna zainspirowana Rodziną z Nazaretu
Model Drogi Neokatechumenalnej jest oparty na natchnieniu Świętej Rodziny z Nazaretu: "wspólnoty chrześcijańskie, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu, mieszkający w pokorze, prostocie i uwielbienia". Na Drodze Neokatechumenalnej wielu chrześcijan, po przyjęciu chrztu doszli od niedojrzałej wiary, do wiary dorosłej, pogłębiając ją w etapach.
Żyjąc wiarą w konkretnej wspólnocie chrześcijańskiej, jak proponuje Droga Neokatechumenalna, jest odpowiedzią i sposobem rozwiązania problemu jednego z największych wyzwań współczesnego człowieka i trudnością w spotkaniu z Bogiem: anonimowość i obojętność.
Na zakończenie dwa fragmenty z dokumentu papieża Franciszka, „Evangelii Gaudium”:
49. Wyjdźmy więc, aby ofiarować wszystkim życie Jezusa Chrystusa. Powtarzam tu całemu Kościołowi to, co wielokrotnie powiedziałem kapłanom i świeckim w Buenos Aires: wolę raczej Kościół poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i wygody kurczowego przywiązania do własnego bezpieczeństwa. Nie chcę Kościoła zatroskanego o to, by stanowić centrum, który w końcu zamyka się w gąszczu obsesji i procedur. Jeśli coś ma wywoływać święte oburzenie, niepokoić i przyprawiać o wyrzuty sumienia, to niech będzie to fakt, że tylu naszych braci żyje pozbawionych siły, światła i pociechy wypływającej z przyjaźni z Jezusem Chrystusem, bez przygarniającej ich wspólnoty wiary, bez perspektywy sensu i życia. Mam nadzieję, że bardziej od lęku przed pomyłką kierować się będziemy lękiem przed zamknięciem się w strukturach dostarczających nam fałszywej ochrony, lękiem przed przepisami, które czynią z nas nieubłaganych sędziów, lękiem przed przyzwyczajeniami, dzięki którym czujemy się spokojni, podczas gdy obok nas znajduje się zgłodniała rzesza ludzi, a Jezus powtarza nam bez przerwy: «Wy dajcie im jeść!» (Mk 6, 37).
169. W cywilizacji paradoksalnie zranionej anonimowością, a jednocześnie obsesyjnej na punkcie szczegółów życia innych, bezwstydnie chorej na chorobliwą ciekawość, Kościół potrzebuje serdecznego spojrzenia, by kontemplować, wzruszyć się i zatrzymać przed drugim człowiekiem za każdym razem, kiedy jest to konieczne. W tym świecie wyświęceni szafarze oraz inne osoby pracujące w duszpasterstwie mogą uobecniać zapach bliskiej obecności Jezusa i Jego osobiste spojrzenie. Kościół będzie musiał wprowadzić swoich członków – kapłanów, zakonników i świeckich – do tej «sztuki towarzyszenia», aby wszyscy nauczyli się zawsze zdejmować sandały wobec świętej ziemi drugiego (por. Wj 3, 5). Musimy nadać naszej drodze zdrowy rytm bliskości, wraz ze spojrzeniem okazującym szacunek i pełnym współczucia, które jednak jednocześnie będzie leczyło, wyzwalało i zachęcało do dojrzewania w życiu chrześcijańskim.

Opracowanie: H. Guerrero / www.cruzgloriosa.org/

Dla mnie ziemskim wzorem Świętej Rodziny są moi kochani Rodzice...